Naciśnij “Enter” aby skoczyć do treści

Na żywo w sieci – jak zrobić pierwszą transmisję online

W trzecim sektorze wiedza jest najważniejsza. Warto jest słuchać innych, inspirować się tym, co maja do powiedzenia, albo w twórczy sposób kwestionować to, co mówią. Nasz mózg działa tak, że im więcej danych mu dostarczymy, tym większa szansa, że przerobi je świadomie lub podświadomie na jakieś wartościowe pomysły. Nawet jeśli spośród wszystkich naszych idei 99 na 100 jest do bani, a tylko 1 może się do czegoś nadawać, to powinno nam zależeć na jak najszybszym wygenerowaniu tych 99, w oczekiwaniu na tę jedną. Jeśli nie zadziała inteligencja, to przynajmniej zadziała statystyka.

Lubię chodzić na różne konferencję, bo właśnie tam mogę nafaszerować się informacjami, nad którymi mogę potem na spokojnie myśleć. I czasami coś ciekawego się z tego rodzi – pomysł na projekt, na partnerstwo albo na wpis na blogu. No ale nie zawsze można trafić na konferencję, na której chciałbym być – i tu z pomocą przychodzą wszystkie wydarzenia transmitowane na żywo poprzez internet. Taka konferencja, oprócz transmisji, jest zwykle dostępna do obejrzenia już po zakończeniu. Mogę do niej wrócić, jeśli zajdzie taka potrzeba albo ochota. I powiem szczerze, że mam straszny niedobór rzeczy do słuchania i oglądania, więc chciałbym Wam pokazać, jak zrobić prostą transmisję online, z nadzieją, że dowiem się od was czegoś ciekawego.

Wszechobecne obawy

Pierwszy mit z którym się zetkniemy – na transmitowanie konferencji online, mogą sobie pozwolić tylko duże i bogate podmioty, bo to drogi interes. Jeśli ktoś chce wydać na transmisję kilkanaście tysięcy złotych, to nie ma problemu. Zawsze można znaleźć firmę z własnym wozem transmisyjnym, łączem satelitarnym i ekipą filmową. Ale nie o to w tym wszystkim chodzi. W większości naszych konferencji albo słuchamy wypowiedzi i dyskusji ekspertów, albo słuchamy prelekcji okraszonej slajdami powerpointa. Jeśli tylko słyszymy, co mówią eksperci i widzimy co jest na slajdzie, to ma to dla nas taką samą wartość merytoryczną, niezależnie ile wodotrysków i efektów specjalnych do tego dołożymy. Dlatego moim skromnym zdaniem najważniejsza jest reguła KISS – Keep It Simple Stupid. Ma być prosto. A im prościej tym taniej i łatwiej.

Drugi mit – do transmisji potrzebny jest super wypasiony sprzęt audio / video i ktoś, kto ten sprzęt ogarnie. W obecnym czasie, kiedy w każdym domu praktycznie jest aparat cyfrowy, który może robić za kamerę, a każdy nosi ze sobą komórkę, cały taki sprzęt mamy na wyciągnięcie ręki. A nawet pod ręką. I na pewno potrafimy z niego korzystać. Nagrywaliście kiedyś film komórką? No właśnie.

Trzeci mit – potrzebujemy bardzo szybkiego łącza internetowego, żeby obsłużyć transmisję. Oczywiście potrzebujemy łącza z internetem, ale ważniejsza jest w tym wypadku stabilność, niż prędkość. Transmisja sygnału HD wymaga łącza minimum 3 mb/s. Dla gorszych, ale jak najbardziej akceptowalnych jakości wystarczy to, co udostępnia nam sieć komórkowa albo lokalny hotspot.

Przepis na prostą transmisję online

Oprogramowanie

Najprostszą transmisję można wykonać za pomocą telefonu komórkowego i aplikacji Periscope lub Meerkat, które pozawalają nadawać na żywo obraz i dźwięk z telefonu komórkowego. Tylko tyle i aż tyle wystarcza do realizacji całej transmisji. Ale nie ma lekko – aby ktoś znalazł naszą transmisję musi być użytkownikiem Twittera, bo to tam pojawia się link, pod którym możemy oglądać nadawane wydarzenie. Aby było ono rzeczywiście publicznie dostępne, należy jak najszybciej przekazać ten link naszym użytkownikom – na przykład poprzez wstawienie go na stronę www lub do innych serwisów społecznościowych.

Transmitowanie takie ma jedną wadę – przy Periscope transmisja żyje w internecie przez 24 godziny. Można ją oglądać przez ten czas, ale po jego upłynięciu jest kasowana. Meerkat w ogóle nie zapisuje transmisji. Przegapisz – to masz problem. Dlatego powstał serwis Katch, który zapisuje powyższe transmisje na stałe w internecie i umożliwia ich pobranie oraz przeglądanie w dowolnym czasie.

Korzystając z tandemu Periscope + Katch albo Meerkat + Katch uzyskujemy prostą transmisję i możliwość obejrzenia jej już po zakończeniu. Może tez ją wrzucić na nasze strony www i chwalić się nimi wśród naszych odbiorców lub budować z nich nasza bazę wiedzy.

Sprzęt

Do realizacji transmisji potrzebujemy 3 rzeczy. Telefonu lub tabletu, statywu i ładowarki. Periscope i Meerkat są obsługiwane przez telefony z systemami Android od wersji 4.4.2 oraz iOS. Aplikacje można bezpłatnie pobrać ze sklepów z aplikacjami dla obu systemów. Po zainstalowaniu polecam zobaczyć co transmitują ludzie na całym świecie – to jest lepsze niż telewizja i strasznie wciąga. I leczy z kompleksów – jeśli się boicie, że wasza transmisja będzie nieprofesjonalna, to najpierw pooglądajcie inne.

O ile prosta transmisję da się zrobić „z ręki” o tyle transmisja 3 godzinnej konferencji spowoduje u nas ból wszystkich kończyn, do których będziecie przekładać telefon i wyczerpanie baterii. Dlatego warto zaopatrzyć się w cokolwiek, co pozwoli ustawić stabilnie telefon albo tablet z obiektywem wycelowanym w konkretne miejsce. Długotrwałą transmisję lepiej robić przy podłączonym zasilaniu.

Dźwięk

Jedyny słaby punkt tych transmisji. Komórki i tablety mają swoje mikrofony przygotowane do zbierania dźwięków z małej odległości. Przy konferencji na której mówca jest od nas znacznie oddalony i nie korzysta z nagłośnienia nic nie będzie słychać. Ale kiedy korzysta z mikrofonu i nagłośnienia nie będzie z tym problemu. Jeśli my kogoś słyszymy bardzo głośno, to tym bardziej słyszy to nasza komórka albo tablet. Jedyna bolączkę stanowią osoby, które stoją blisko takiego urządzenia i gadają – bo je słychać lepiej niż mówcę. Sprawdzałem, nie polecam.

Łącze

Minuta transmisji zajmuje ok 6 mb – to znaczy, że łącze musi utrzymać transfer około 100 kb/s. Przy obecnej technologii to tyle co nic i jest do osiągnięcia w większości przypadków przez sieć komórkową. Lepiej jednak jest to sprawdzić poprzez testy prędkości naszego łącza wykonane na miejscu. I ważne – jeśli korzystamy z własnej sieci telefonii komórkowej, to dobrze jest wcześniej przetestować połączenie z miejsca, w którym będziemy robili transmisję – bo może się okazać, że akurat tam jesteśmy poza zasięgiem i nic z tego nie wyjdzie. Warto jest też się zabezpieczyć zapasowym łączem w postaci własnego hot spota.

Promocja

Nie licz na to, że po opublikowaniu linku ludzie rzucą się na transmisję. Część z nich wejdzie na nią z ciekawości i jeszcze szybciej z niej zniknie. Transmisja online musi byś promowana równo z promocją całego wydarzenia. Każdy zainteresowany musi wiedzieć, że danego dnia o konkretnej godzinie będzie mógł obejrzeć konkretną prezentację o konkretnym temacie. Dzięki temu będzie mógł zaplanować sobie czas. I co istotne – nawet jeśli jest to lokalna konferencja, to dostęp online jest globalny. Warto jest więc pomyśleć o promocji chociażby z wykorzystaniem mediów społecznościowych albo portalu ngo.pl.

Czy ktoś z tego korzysta

Tak. W mojej macierzystej organizacji zdecydowaliśmy się na wypróbowanie Periscope na jednej z naszych konferencji. Zarejestrowane sesje są dostępne na naszym koncie w Katch. Oczywiście nie obyło się bez nieprzewidzianych problemów – Periscope wieszał się przy włączeniu przekazu w poziomej pozycji tableta – dlatego trzeba było go obracać już po rozpoczęciu transmisji. Czy to wpływało na przekazywane treści? Oceńcie sami – polecam tę prezentację Łukasza Jańca z Instytutu Monitorowania Mediów.

Dla porównania ta sama profesjonalnie obrobiona i zmontowana sesja z jego wystąpieniem – nagrywana kamerą i z dźwiękiem bezpośrednio z miksera.

Organizacją, która aktywnie korzysta z Periscope jest Stowarzyszenie Wzmacniania Organizacji – jeśli szukacie inspiracji i chcecie zobaczyć jak wyglądają ich transmisje, to zapraszam na ich Katch.

Celowy brak profesjonalizmu

Tak, celowy. Tak jak pisałem ważna jest treść a nie forma, w jakiej te treści transmitujemy. Osoba, która obejrzy nasza prezentację zdobędzie te same informacje, niezależnie od tego, czy ją obejrzy w komórce, czy w TV HD w 3D z dźwiękiem przestrzennym. Z drugiej strony transmisje przez komórki są robione… no właśnie – przez komórki. Nie ma możliwości dokładania do nich dodatkowych bajerów, dlatego są nieprofesjonalne – bo tylko takie mogą być. I wierzcie mi, nikomu to nie przeszkadza. W naszym portfolio mamy kilka profesjonalnie przygotowanych relacji z konferencji, gdzie obraz praktycznie nie jest potrzebny, bo naprawdę nic nie wnosi. Za to posłuchać jest czego.

Dlaczego warto zacząć bawić się tą technologią

Sieć zaczyna żyć transmisjami video. Według raportu Cisco, „Do roku 2017 wideo stanowić będzie 69% całego ruchu konsumentów w internecie.” Więcej o tych trendach można przeczytać w ciekawy artykule w Nowym Marketingu (polecam ich newsletter). Technologie transmisji się rozwijają – Periscope powoli zdobywa rynek i co ważne zyskuje konkurencję, która pokazuje, że można takie transmisje wykonywać lepiej i bardziej profesjonalnie.

Raczkuje oprogramowanie spycam.io, który ma oferować możliwość transmitowania na żywo z zewnętrznych kamer podłączonych do komórki (czego nie oferuje ani Periscope, ani Meerkat). Zapowiada, że umożliwi transmisję także poprzez YouTube Live.

System Android od pewnego czasu umożliwia podłączenie zewnętrznych kontrolerów dźwięku, które pozwalają na nadawanie sygnały cyfrowego bezpośrednio z miksera poprzez kabel USB OTG – wcześniej nie potrafił ich rozpoznać. Można również korzystać z zewnętrznych kamer USB do nagrywania obrazu, na przykład poprzez CameraFi.

Można też podnieść sobie poprzeczkę – realizując chociażby transmisję poprzez serwis YouTube na przykład z wykorzystaniem normalnych komputerów z oprogramowaniem Open Broadcaster, zainwestować w profesjonalne karty pozwalające na przechwytywanie obrazy z kamer i komputerów, obsługiwać kilka źródeł dźwięku u obrazu, dołożyć plansze informacyjne itd. Ale nawet jeśli kiedyś zamierzamy do tego dojść, to warto zacząć od rzeczy najprostszych.

Powstanie aplikacji, które pozwolą na miksowanie na komórce obrazu na żywo z kilku źródeł i wpuszczanie tego do sieci, to tylko kwestia czasu. Dlatego warto być na czasie i uczyć się tego wszystkiego stopniowo, w miarę pojawiania się nowinek. I warto się tymi nowinkami bawić, bo mogą one pomóc przebić się z przekazem naszych organizacji do szerszego grona odbiorców.

A jeśli nie czujecie się na siłach realizować własną transmisję, to zainstalujcie Periscope albo Meerkat, żeby pooglądać co robią inne organizacje. Warto.

Zdjęcie: Spy Cam Surveillance, autor: Mike Mozart, licencja: CC BY 2.0

Podobał ci się ten tekst?

Postaw mi za to kawę, pomoże to mi pisać kolejne.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

CC BY-NC-SA 4.0 Na żywo w sieci – jak zrobić pierwszą transmisję online by Karol Krzyczkowski is licensed under a Creative Commons Attribution-NonCommercial-ShareAlike 4.0 International License.

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.