15 lutego 2024 r. weszła w życie tzw. “ustawa Kamilka” zmieniająca szereg aktów prawnych i mająca zapewnić dodatkową ochronę osobom małoletnim. W znaczącym stopniu dotknęła także wolontariatu, a w szczególności wolontariuszy, narażając ich na dodatkowe koszty. Prawo już działa, a koordynatorzy i wolontariusze coraz częściej wpadają na minę zastawioną w ustawie. Minę, której rozbrajanie kiepsko nam idzie…
Ustawowa pułapka
Choć znowelizowana Ustawa o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym i ochronie małoletnich nie mówi wprost o wolontariacie i o wolontariuszach, to w Art. 21. ust 1. czytamy o “innej działalności” i “dopuszczeniu do takiej działalności” na rzecz małoletnich. Właśnie w tych definicjach zmieścił się wolontariat. Słowa krytyki należą się ustawodawcy za to, że nie zapisał jasno wolontariatu w ustawie, szczególnie że wolontariat na rzecz dzieci i młodzieży jest jedną z popularniejszych form wolontariatu, do której przyznaje się wg. badań GUS 20% Polek i Polaków.
Art. 21. ust. 1. Ustawa o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym i ochronie małoletnich mówi, że “przed nawiązaniem z osobą stosunku pracy lub przed dopuszczeniem osoby do innej działalności związanej z wychowaniem, edukacją, wypoczynkiem, leczeniem, świadczeniem porad psychologicznych, rozwojem duchowym, uprawianiem sportu lub realizacją innych zainteresowań przez małoletnich, lub z opieką nad nimi na pracodawcy lub innym organizatorze takiej działalności oraz na osobie, z którą ma być nawiązany stosunek pracy lub która ma być dopuszczona do takiej działalności” na podmiocie – w tym wypadku na organizatorze wolontariatu na rzecz osób małoletnich – ciążą określone obowiązki weryfikacyjne kandydatów.
Kandydaci na wolontariuszy muszą w tym przypadku przekazać w procesie rekrutacji informacje z Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym i zaświadczenie o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego.
Informacje z Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym są bezpłatne i dostępne poprzez internet. Natomiast w pozyskaniu informacji z Krajowego Rejestru Karnego ustawodawca zastawił na środowisko społeczne pułapkę, ponieważ podlega ona opłacie wysokości 20 zł.
Obowiązek poniesienia tej opłaty jest barierą dla angażowania się wolontariuszy w taki wolontariat. O ile sam obowiązek jest zrozumiały z powodu weryfikacji wolontariuszy i ochrony osób małoletnich, to nie powinien ograniczać możliwości realizacji działań wolontariackich na rzecz tej grupy ze względów ekonomicznych.
Koszt 20 zł nie jest duży, ale w przypadku chociażby wolontariatu grupowego, gdzie to zewnętrzny podmiot przygotowuje grupę wolontariuszy do działań na rzecz osób małoletnich, chociażby w formie wolontariatu pracowniczego, koszt ten znacząco rośnie. Dodatkowo jest to koszt, który musi być poniesiony na etapie rekrutacji. Nie jest więc powiedziane, że taki wolontariuszy zostanie do aktywności społecznych zaangażowany, i to nie tylko z powodu obecności w rejestrze, ale chociażby z powodów osobistych czy merytorycznych.
Dodatkowo proces wydania zaświadczenia trwa od 7 nawet do 20 dni, więc jeśli trafi się wolontariat na który trzeba się szybko decydować, to w takim wypadku zostaniesz na lodzie dzięki sądowym procedurom.
Przed nowelizacją istniały już obowiązki przedstawienia informacji z Krajowego Rejestru Karnego przez wolontariuszy, a szczególnie przez “będących wolontariuszami kandydatów na kierowników wypoczynku lub wychowawców wypoczynku”. Ustawodawca, wychodząc naprzeciw takim obowiązkom, zwolnił jednak tę grupę z opłat za udzielenie informacji z rejestru. Zwolnienie to zostało uwzględnione w art. 24 ust. 1a ustawy o Krajowym Rejestrze Karnym.
Aby nie ograniczać możliwości realizacji wolontariatu na rzecz takich osób przez istnienie dodatkowych opłat, wystarczy więc w podobny sposób dodać zwolnienie z opłat dla kandydatów na wolontariuszy do katalogu zwolnień z opłat istniejącego w art. 24 ustawy o Krajowym Rejestrze Karnym.
Tylko tyle i aż tyle.
Gdyby to jednak była jedyna rzecz, która nadaje się do śmietnika do poprawki w tej ustawie, to pewnie szybko by się dało ją znowelizować. Na nieszczęście tak nie jest.
„Miś na miarę naszych możliwości”
Można sobie zadać pytanie, czy ustawa rzeczywiście pomimo restrykcji chroni małoletnich? Skoro zaświadczenia z KRK nie mają „terminu ważności”, a trzeba zapłacić za ich wydanie, to czy nikomu nie przyjdzie do głowy celowe przedstawianie starego zaświadczenia nawet wtedy, kiedy w międzyczasie zaczął już figurować w KRK?
Oczywiście ciąży na nim odpowiedzialność za fałszywe oświadczenie, tylko trzeba go do niej pociągnąć. Będziemy o tym wiedzieli oczywiście po tym jak już skrzywdzi dziecko, ktoś zapłaci i pobierze te informacje z KRK raz jeszcze, żeby sprawdzić co jest nie tak z tą osobą. My przestrzegaliśmy procedur, osoba odpowie za fałszywe oświadczenie, dziecko jest skrzywdzone. Taki mamy system.
Reasumując:
- Mamy płatny dostęp do zaświadczeń z Krajowego Rejestru Karnego
- Mamy łatwość posługiwania się nieprawdziwym oświadczeniem
- Nie mamy bezpłatnej możliwości weryfikacji czy zaświadczenie z KRK jest aktualne
- Odpowiedzialność prawna za fałszywe oświadczenie nastąpi po skrzywdzeniu dziecka
To nie jest system, który chroni dzieci. To jest system, który uprzykrza życie uczciwym obywatelom, a średnio rozgarnięty pedofil albo przemocowiec ma cały wachlarz możliwości jego obejścia.
Co powinno się zmienić, żeby to zadziałało?
Odpowiedź jest prosta. Tak prosta, że jej zmiana jest moim zdaniem obecnie niemożliwa. Powinien się zmienić Krajowy Rejestr Karny. Dostęp do tych informacji powinien być bezpłatny i online. O każdym z nas, przynajmniej w zakresie, o którym mowa w ustawie „Kamilka”. Informacje te powinny być możliwe do zweryfikowania przez każdy podmiot, który ma pracować z takimi ludźmi. To nie oni mają przynosić te zaświadczenia, tylko organizator ma ich zweryfikować.
Tak, jestem za publicznym dostępem do tych informacji w KRK. Każdy powinien móc sprawdzić każdego. Albo pozwolimy na taką weryfikację kosztem oddania części naszej prywatności, albo będziemy uprawiali ciuciubabkę z pedofilami i przemocowcami, aż w końcu następne dziecko zostanie skrzywdzone, pomimo tych „zabezpieczeń ustawowych”.
W najgorszym wypadku KRK powinien mieć sposób na zweryfikowanie online, czy przekazywane nam zaświadczenie jest ciągle aktualne. Mamy XXI wiek i sam fakt, że nie możemy tego zrobić woła o pomstę do nieba.
Niestety najprostszą zmianą, której się mam nadzieję doczekamy, jest zniesienie opłat za zaświadczenie dla kandydatów na wolontariuszy. Ułatwi to życie w organizacji wolontariatu, ale czy uszczelni cały system? Wątpię.
Wolontariat po „ustawie Kamilka” – mina, którą za wolno rozbrajamy… by Karol Krzyczkowski is licensed under a Creative Commons Attribution-NonCommercial-ShareAlike 4.0 International License.